17.12.2013

Jeść czy nie jeść? czyli przy wigilijnym stole




Przy okazji Świąt w tv, na portalach internetowych i w prasie znaleźć można całą masę artykułów z cyklu:
 ile kalorii mają świąteczne potrawy?jak odchudzić świąteczne potrawy? jak nie przytyć w czasie świąt? itp.

Jak wiecie nie jestem zwolenniczką diet i krótkotrwałych zrywów dietetycznych.
Dlatego dziś na przekór wszystkim o tym co dobrego znajdziemy w wigilijnym menu.

Ryby 
Fantastyczne jest to, że w święta na stołach królują śledzie, karp i inne ryby.
Bogactwo witamin A, D i z grupy B, białka, żelaza, jodu, wapnia i kwasy omega-3 wzmacniają naszą odporność, wspomagają pracę mózgu, zapobiegają nadciśnieniu, miażdżycy. Jedząc ryby zapobiegamy nowotworom, chorobom serca w tym zawałom.
Dodatkowo kaloryczność ryb jest dla nas bardzo pożądana, bo białko i tłuszcz zawarty w rybach to samo zdrowie - tłuszcze omega-3 i białko łatwo-przyswajalne.
Dlatego jedzmy ryby, korzystajmy z tego, że wigilijny stół obfituje w śledzie przyrządzone w różny sposób.
Już 50 g śledzia pokrywa dzienne zapotrzebowanie na kwasy omega-3 w przeciętnej diecie.

Orzechy
Nie wiem jak u Was, ale u mnie na świątecznym stole zawsze znajdują się orzechy. Czasem są dodatkiem do potraw - sałatki śledziowej czy selerowej, czasem jako dodatek do ciast, nie brakuje jednak też całych orzechów wysypanych do miski z niezastąpionym dziadkiem do orzechów obok.
Orzechy to głównie źródło kwasów jedno-i wielonienasyconych.
Już 5 orzechów włoskich dziennie pokrywa, a nawet przewyższa dzienne zapotrzebowanie na kwasy omega-3 w naszej diecie. Zawarta w orzechach witamina E gwarantuje piękną skórę i młody wygląd. Magnez -poprawia samopoczucie i reguluje nasze ciśnienie krwi.
Pamiętajcie tylko o tym, że orzechy to silne alergeny oraz, że niestety należą do produktów bardzo kalorycznych.

Towarzystwo
Tak, tak, to kolejny czynnik sprzyjający naszemu zdrowiu. Zadbajcie więc o atmosferę przy świątecznym stole, a gwarantuje Wam, że żadne myśli typu " ile kalorii ma 1 pieróg, a ile ma kalorii ma 5 pierogów" Was nie dopadnie. Dobre towarzystwo sprzyja odstresowaniu, zwiększeniu wydzielania serotoniny, czyli hormonu szczęścia i endorfin.
W towarzystwie uważajcie tylko na pułapkę beztroskiego jedzenia. Z góry zaplanujcie posiłek- jeszcze zanim siądziecie do stołu ustalcie sobie limit ile macie zamiar jeść. I nie dajcie się namowom mamy, babci, ciotki, że mała dokładka nie zaszkodzi.
Wśród 12 potraw na stole dokładka naprawdę nie jest Wam potrzebna!

PS. to oczywiście nie wszystko. Są owoce, jest błonnik w sałatkach warzywnych, bakaliach i kompocie z suszu, jest witamina C w mandarynkach i kapuście kiszonej, jest pieczone (a nie smażone!) mięso itd.
Dlatego smacznego i zdrowotności!

9.12.2013

Zimowy rarytas





Dla tych co wiecznie są na diecie i dla tych, dla których adwent to czas ograniczeń i wyrzeczeń dietetycznych kilka wskazówek jak przeżyć ostatnie 2 tygodnie do świąt:

1. zacznij jeść śniadania!
2. zacznij jeść 5 posiłków dziennie!
3. zacznij się ruszać!

a co ponadto??

Już dziś wzbogać swoją dietę o owoce cytrusowe (pomarańcze, grejpfruty, mandarynki) - o tej porze roku są w bardzo dobrych cenach a przy tym stanowią nieocenione w zimie źródło witamin!!
Są bogate w beta-karoten, witaminy A i C i potas.
Dzięki nim zyskasz ładną, zdrowszą skórę, pozbędziesz się obrzęków, wyregulujesz gospodarkę wodną w organizmie a do tego dostarczysz sobie niewiele kalorii.

Ile?
Pomarańcze - 45 kcal w 100 g, średnia pomarańcza bez skóry ma ok. 250 g co daje ok. 112 kcal
Mandarynki - 42 kcal w 100 g, jedna mandarynka ma ok. 30 kcal
Grejpfruty - 36 kcal w 100g, jeden grejpfrut bez skóry waży ok. 260 g co daje ok. 100 kcal
Cytryny - 36 kcal w 100 g


Co jeszcze dzięki nim zyskasz?

Pomarańcza - zawiera substancje, które blokują powstawanie komórek nowotworowych. Zawiera ponadto substancje działające antybakteryjnie - nieocenione teraz, gdy o drobną infekcję nietrudno.
Jest też doskonałym źródłem potasu, który reguluje ciśnienie tętnicze krwi i rytm serca.

Grejpfruty - przyczynią się do tego by w święta czuć się pięknie i szczupło. Przyspieszają przemianę materii, lekko przeczyszczają organizm, regulują trawienie i wpływają na poziom cholesterolu, przez co wykazują jednocześnie działanie przeciwmiażdżycowe.
Zawarty w nich likopen oraz karotenoidy przyczyniają się do zapobiegania nowotworom, a witaminy z grupy B, E i PP wpływają na kondycję skóry, włosów, paznokci. 

O czym warto  pamiętać?
  • o tym, że skóra owoców cytrusowych zawiera woski i konserwanty chroniące przed rozwojem pleśni przez co konieczne jest ich dokładne umycie przed spożyciem.
  • grejpfruty ograniczają wchłanianie leków, więc jeśli przyjmujesz jakieś farmaceutyki skonsultuj się z lekarzem, czy możesz jeść grejpfruty i pić sok grejpfrutowy
  • jak każdy owoc - pomarańcze, mandarynki czy grejpfruty - mają w sobie cukier. Jedz z umiarem. Kilo mandarynek dziennie to jednak przesada.... 

Smaczności!
autor: newlife

6.12.2013

ZASADA NR 5


10 złotych zasad -lepszych od diety- w temacie ruchu:

1. zamiast windy wybieraj schody,
2. wysiadaj przystanek wcześniej,
3. zainwestuj w krokomierz i codziennie zwiększaj ilość pokonywanych kroków,
4. odprowadź dziecko do przedszkola, szkoły,
5. zacznij chodzić na fitness, dyskoteki (godzina salsy do ok. 370 kcal mniej),
6. pokochaj seks  - 30 min. igraszek zużywają ok. 200 kcal,
7. idź do galerii handlowej, ale nie na kawę tylko na przedświąteczne, gorące i ekspresowe zakupy (30 min -70 kcal mniej),
8. zrezygnuj z auta, nigdy nie jedź na odcinkach krótszych niż 2 km,
9. wyznacz sobie cel: zgłoś się do półmaratonu, na zawody pływackie, maraton tańca,
10. uśmiechnij się! powyższe punkty codziennie przybliżają Cie do zgrabniejszej figury, lepszego zdrowia, udanego życia. :)

Powodzenia!!

5.12.2013

O co chodzi z omega?




O kwasach omega słychać w reklamach i programach telewizyjnych. Na półkach sklepowych mamy pokaźną liczbę produktów spożywczych z informacją, że zawierają omega-3 i omega-6. Gdy jednak zadać pytanie przeciętnemu konsumentowi czym jest KWAS OMEGA, jedyne co pada, to że jest to tłuszcz, obecny w ...oliwie z oliwek.
W tym poście chcę Wam przybliżyć istotę tajemniczych omega.


Wielonienasycone kwasy tłuszczowe z rodziny omega-3 i omega-6 zaliczają się do tych tłuszczów, o których śmiało można powiedzieć, że sprzyjają zdrowiu i są niezwykle cennymi składnikami naszej diety.
Podział i jednocześnie nazwa wynika z ich struktury chemicznej, o której pisać nie będę. 


Rodzinę OMEGA-3 stanowią:

  • kwas alfa-linolenowy ALA
  • kwas dokozaheksaenowy DHA
  • kwas eikozapantaenowy EPA

Co im zawdzięczamy?
ALA - należy do tzw. NNKT -niezbędnych nienasyconych kwasów tłuszczowych, w organizmie przekształca się do DHA i EPA, spowalniają procesy starzenia się, mają działanie antynowotworowe.
DHA - pełnią funkcję strukturalną komórek nerwowych, tworzących mózg, siatkówkę oka i układu nerwowego. Są niezbędne dla dzieci (zwłaszcza wcześniaków) do prawidłowego rozwoju, tym samym szczególnie poleca się je kobietom w ciąży.  Wspomagają leczenie depresji i stanów agresywnych.
EPA - zwiększają ochronę organizmu przed infekcjami, stanami zapalnymi i chorobami naczyń krwionośnych.

Gdzie je znajdziemy?
ALA - olej rzepakowy, olej lniany, olej z orzechów włoskich (same orzechy włoskie i pokrewne też!) , olej sojowy.
DHA - tłuste ryby: łosoś, pstrąg, makrela, sardynki, śledzie a także algi
EPA - tłuste ryby: łosoś, pstrąg, makrela, sardynki, śledzie a także algi




Rodzinę OMEGA-6 stanowią:
  • kwas linolowy
  • kwas gamma - linolenowy
  • kwas arachidonowy

Co im zawdzięczamy?
kwas linolowy  - źródło energii, niezbędny składnik odżywczy, najważniejszy kwas tłuszczowy w diecie, dostarczany (nawet w nadmiarze)  z codzienną dietą. Jego niedobór może powodować łuszczycę i rogowacenie skóry. Obniża stężenie cholesterolu całkowitego i frakcji tzw. złego cholesterolu LDL.
kwas gamma - linolenowy - łagodzi stany zapalne w organizmie oraz obniża ciśnienie krwi, łagodzi objawy nadciśnienia związanego ze stresem,
kwas arachidonowy - stanowi podstawowy element w budowie komórki, jest czynnikiem informującym komórki o stanie zapalnym, gorączce, oraz reakcjach odpornościowych.

Gdzie je znajdziemy?

kwas linolowy  - olej słonecznikowy, kukurydziany, sojowy, arachidowy, 
kwas gamma - linolenowy - olej z wiesiołka, ogórecznika, mleko kobiece
kwas arachidonowy - tłuszcze zwierzęce, szczególnie zawarte w mięsie czy jajach i drożdże.



Jeśli chcemy się zdrowo odżywiać zaleca się by stosunek omega-3 do omega-6 wahał się w granicach 4:1 do 1:1
A więc jedzmy ryby, jedzmy orzechy, jedzmy owoce morza.


To bardzo ogólny zarys działania kwasów omega-3 i omega-6.
Z uwagi na rozmiary tego posta nie będę się bardziej rozpisywać. Mam nadzieję jednak, że trochę Wam to pomoże "zaprzyjaźnić" się z tłuszczami. 

Jedno jest pewne, nie bójmy się ich w naszej diecie, bo sprzyjają naszemu zdrowiu i urodzie.
Wybierajmy tłuszcze mądrze i mądrze się nimi posługujmy. Przyrządzajmy ryby grillowane i pieczone, nie smażone, tłuste majonezy i sosy zastąpmy olejami rzepakowym lub lnianym. Wzbogacajmy sałatki orzechami!

Smacznego!



3.12.2013

Małe zbrodnie małżeńskie







Kilka dni temu mój małżonek przyznał się (o zgrozo!), że codziennie na drugie śniadanie zjada 2 słodkie bułki zakupione w pobliskiej cukierni.

Niemal natychmiast oczami wyobraźni widziałam tony słodkiego, klejącego się białego lukru, ociekającego kiepskiej jakości tłuszczu i nadmiernej ilości cukru zgrzytającego między zębami. Słowem: zbrodnia dietetyczna w czystej postaci.

Wiedziałam, że próba namówienia go na inny rodzaj przekąski może stanowić nie lada wyzwanie.

Wiedziałam, że jego argumenty w stylu: "bo mi smakuje", "bo jest pod ręką", "bo nie mam czasu na coś innego" będą ciężkie do podważenia
Wiedziałam, że tak nie może zostać.

Chcąc nie chcąc podjęłam wyzwanie. Zaczęłam organizować mu II śniadanie.

Poza zdrowymi kanapkami z chleba razowego z warzywami, jajkiem, szynką itp., jogurtami z muesli, owocami, sokami postanowiłam też zaproponować mu raz na jakiś czas własne drożdżówki.
Pieczone w domu, ze znanych składników, bez wielkiej ilości lukru i cukru.
 Wyglądają tak:





a przyrządza się je w taki sposób (przepis z Moich Wypieków):

Składniki na ciasto (u mnie 18 drożdżówek)
  • 500 g mąki pszennej
  • 21 g suchych drożdży lub 42 g świeżych
  • 20 g miodu
  • 2 jajka
  • 250 ml mleka
  • pół łyżeczki soli
  • 75 g miękkiego masła

Wymieszać mleko, miód i 2 jajka. Dodać mąkę wymieszaną z drożdżami (ze świeżymi wcześniej zrobić rozczyn), miękkie masło i sól. Wyrobić ciasto na gładko. Pozostawić w ciepłym miejscu, przykryte, do podwojenia objętości.
Drożdżówki nadziałam masą serową z bakaliami i bez i marmoladą, 
Masa serowa wystarczająca na połowę drożdżówek zrobiona była z:
  • 1 żółtka
  • 200 g sera twarogowego chudego,
  • 1 łyżki miękkiego masła,
  • 1 łyżki miodu, 
  • 1 łyżki cukru pudru+ cukru waniliowego
Składniki trzeba utrzeć na jednolitą masę.
Po wyrośnięciu z ciasta formować należy bułeczki - kule o masie około 50 - 60 g każda. Odłożyć w ciepłe miejsce na 20 - 30 minut do napuszenia. Używając szklanki z niedużym dnem zrobić w każdej bułeczce mocne wgłębienie, nałożyć do niego nadzienia serowego, ciasto posmarować dla połysku dodatkowym rozbełtanym jajkiem.
Piec około 10 minut w temperaturze 220-240 st. C.

Jedna drożdżówka pieczona w domu o masie do 100 g ma ok. 200-220 kcal. To dużo.
W czym zatem jest lepsza od tych z cukierni?
1. wiem z czego jest zrobiona,  
2. nie dodaję ulepszaczy, sztucznych spulchniaczy, konserwantów
3. nie dodaję margaryn przemysłowych pełnych niezdrowych tłuszczów trans, 
4. mogę w niej kontrolować ilość cukru i dodatków,
5. miło spędzam czas piekąc je razem z rodziną.

Polecam każdemu.

I pamiętajcie.  
Dieta to nie tylko ograniczenia to przede wszystkim umiejętność racjonalnego podchodzenia do jedzenia i czerpania z niego przyjemności!

1.12.2013

ZASADA NR 4




Jestem mądrym konsumentem! Czytam etykiety w sklepach, wiem co kupuję i świadomie uzupełniam koszyk zakupów.

Dla zainteresowanych polecam ten link.
Skarbnica wiedzy o tym co na półkach sklepowych.

28.11.2013

Co lepsze? Kawałek ciasta czy dieta???



Czasem lepiej zjeść kawałek ciasta niż katować się dietą i zaliczyć efekt jo-jo, popaść w depresję, frustrację i głęboki brak samoakceptacji.
Wszystko z rozwagą i umiarem.


A przepis zaczerpnęłam z Moich Wypieków (http://www.mojewypieki.com/przepis/tarta-budyniowa-na-kwasnej-smietanie) z małymi zmianami.
Składniki na kruchy spód:
  • 1 duże żółtko
  • 2 łyżeczki zimnej wody
  • 155 g mąki pszennej 
  • 50 g drobnego cukru
  • szczypta soli
  • 115 g zimnego masła, pokrojonego na kawałki
Składniki na kruchy spód wyrobić (najlepiej w malakserze), zawinąć w folię, schłodzić w lodówce przez 30 minut.
Po wyjęciu ciasta z lodówki rozwałkować je lub wcisnąć w dno formy na tartę z wyjmowanym dnem (o średnicy 25 cm), wysmarowanej wcześniej masłem. Wyrównać, ponakłuwać widelcem. Na ciasto wyłożyć papier do pieczenia, a następnie na papier wysypać specjalne kulki ceramiczne, które obciążą ciasto (może to być również fasola lub ryż). Tak przygotowane ciasto wstępnie podpiec w temperaturze 190ºC przez 15 minut. Następnie papier usunąć, piec kolejne 7  - 9 minut, do lekkiego zbrązowienia spodu.
Składniki na krem:
  • 2 duże jajka
  • 225 g jogurtu greckiego lub śmietany 18%
  • 55  g jogurtu naturalnego
  • pół łyżeczki ekstraktu z wanilii
  • 100 g cukru
  • 1 łyżka mąki pszennej
  • szczypta soli
Wszystkie składniki na krem zmiksować do gładkości.
Tak przygotowany krem wylać na wcześniej podpieczony spód (może być jeszcze ciepły). Teraz można dodać do kremu garść dowolnych owoców (u mnie jagody i truskawki) lub poczekać z owocami do ozdobienia po upieczeniu.
Piec w temperaturze 190ºC przez minimum 20 do 30 minut. Wierzch budyniu powinien być miękki po upieczeniu, lecz nie może pozostać płynny, zwłaszcza po środku (w razie czego pieczenie przedłużyć o kolejnych kilka minut). Wyjąć, przestudzić, następnie schłodzić w lodówce przez kilka godzin.






Smacznego! Nie dajcie się zwariować dietami i wyrzeczeniami nie do spełnienia!
Racjonalności!!!!!

Jestem na diecie - DO ŚWIĄT!!

Podsłuchana w tramwaju rozmowa 2 koleżanek:
- Od niedzieli przechodzę na dietę.
- Od niedzieli??
- Nooo, adwent się zaczyna. Do świąt muszę schudnąć.
- Chce Ci się??
- Spoójrz na mnie, muszę.
- Eeeeee tam.... Umieram z głodu.
- Ja też...
- To co może skoczymy do Maca (Mc Donalds'a) coś przegryźć?
- Koniecznie!!!!!


Brak wiedzy, głupota czy wygoda???
Dlaczego ludziom łatwiej przychodzi oszukiwanie samych siebie niż sprzyjaniu własnemu zdrowiu?
A wystarczyłoby parę małych trików i dieta 4-tygodniowa nie byłaby konieczna a "umieranie z głodu" i objadanie się hamburgerem, frytkami i colą nie przyszłoby tym dziewczętom do głowy.

jakie to triki?
zapraszam niebawem...


19.11.2013

Jestem na diecie, NIE JEM PIECZYWA!

Ile razy słyszałam: "Nie jem pieczywa, jestem na diecie"?
10, 20, 300??

Jak tylko ktoś znajomy próbuje walczyć z nadmiernymi kilogramami stwierdza, że konieczne jest wyeliminowanie ze swojego jadłospisu pieczywa i przejście na np. chrupie zamienniki. Czy słusznie?

Zawsze takim osobom powtarzam, że to nie chleb jest przyczyną ich problemów, a jedynie stanowi próbę odwrócenia uwagi od istotnych, błędnych nawyków żywieniowych.
Bo - jasne - łatwiej jest odmówić sobie 2 kromek chleba na śniadanie niż przyznać się, że między posiłkami zjadam kilka czekoladowo-karmelowych batonów ociekających tłuszczem.
Łatwiej jest zrezygnować z kanapki na kolację niż przyznać, że obiad jem o 17:30 a kolację zwykle o 22:00.

Wreszcie - łatwiej przemęczyć się i zjadać chrupie pieczywo przez  tydzień niż odmówić sobie piwa ze znajomymi, chipsów, sałatek z majonezem i łatwiej posiedzieć do późna w pracy przed komputerem niż pójść na spacer, fitness, na basen czy na siłownię.

Tymczasem badania przeprowadzone na 122 kobietach (BMI>25, podzielone na 2 grupy, z których jedna otrzymała dietę hopokaloryczną z chlebem a druga bez chleba) pokazują, że owszem rezygnacja z pieczywa sprzyja spadkom masy ciała i poprawie parametrów biochemicznych krwi, ale wskaźniki te są identyczne jakie osiągają osoby odchudzające się a nie rezygnujące z pieczywa.
Wykazano też, że osobom spożywającym posiłki z chlebem łatwiej było stosować się do nowych zaleceń żywieniowych i wytrwać w stosowanych przez nich reżimie żywieniowym

Czy warto zatem odmawiać sobie pieczywa będąc na diecie??
Nie warto!
Zamiast wprowadzania ograniczeń trzeba nauczyć się racjonalnego żywienia.
Zastąpić biały, pszenny chleb zdrowym razowcem, a kajzerki i napuszone bułki pszenne grahamkami lub żytnimi bułkami razowymi.
Nie zapominaj, że ciemne pieczywo to bogactwo zdrowia i urody (zawiera witaminy z grupy B korzystnie wpływających na pracę naszego mózgu, posiada też witaminę  E, niezbędną dla pięknej skóry, włosów, paznokci, jest bogaty w błonnik, który reguluje pracę jelit i sprzyja odchudzaniu, sam w sobie-bez dodatków w postaci masła, margaryny, majonezu -  nie zawiera dużo kalorii).

Zatem zanim przejdziesz "na dietę" włącz myślenie!!




(źrodło badań: Clinical Nutrition, Vol. 31, Issue 4, August 2012)

4.11.2013

25.02.2013

ZASADA NR 3


Za­sa­da "5U" dr. Ber­ge­ra

Uroz­ma­ice­nie (czyli monotonii w kuchni mówimy NIE)

Umiar­ko­wa­nie (jedz mało a często; wszystko co w nadmiarze może zaszkodzić)

Ure­gu­lo­wa­nie (jedz 6 posiłków dziennie w równych odstępach czasu –co 3-4 godz;   Niewykonalne? Banalnie proste!)

Upra­wia­nie spor­tu (sport regu­lu­je Twoją prze­mia­nę ma­te­rii i po­ma­ga w od­chu­dza­niu, poprawia nastój, dzięki temu łatwiej Ci będzie wprowadzić w życie zasady lepsze od diety)

Uni­ka­nie (ogranicz w swoim jadłospisie: sło­dy­cze, słone prze­ką­ski z bia­łej mąki, cu­kier, sól, alkohol)

i do dzieła!!!!!!!!!!

20.02.2013

Kilka faktów w temacie odchudzania


Zastanawialiście się kiedyś, dlaczego specjaliści od żywienia tak negują diety-cud: np.
5-dniowe, tygodniowe, dwutygodniowe itp.?
Niezdrowe, źle zbilansowane, kończące się efektem jo-jo – mówią dietetycy.
Skuteczne – mówią kobiety, które przed sylwestrem, ślubem czy inną ważną okazją chcą się zmieścić za wszelką cenę w sukienkę rozmiar 36, w krótkim czasie.
Słyszę nieraz, że negowanie diet opisywanych tak często w gazetach to jakaś fanaberia, ludzi którzy żyją z odchudzania – dietetyków, trenerów żywienia itp.

A jaka jest rzeczywistość?

Fakt 1. Szybka utrata wagi jest niekorzystna dla naszego organizmu i może być początkiem problemów zdrowotnych. Bezpieczne odchudzanie polega na chudnięciu około 0,5 - 1 kg na tydzień, czyli wypracowaniu około 7000 kcal deficytu energetycznego w skali tygodnia. Takie tempo chudnięcia pozwala na trwała utratę zbędnych kilogramów przy zachowaniu dobrego samopoczucia i przede wszystkim zdrowia. A na tym nam powinno zależeć najbardziej.

Fakt 2 . W początkowej fazie odchudzania wcale nie pozbywamy się tłuszczu, jak się wydaje osobom na dietach-cud, tracimy głównie wodę (stąd rzekoma „skuteczność” diet 3,5,7 dniowych). Dlaczego?
Jeśli nie dostarczamy sobie odpowiedniej ilości pożywienia nasz organizm sięga do zapasów.
Początkowo spala glukozę, a potem białka mięśniowe (drugi–trzeci dzień odchudzania). Obie te substancje są związane z cząsteczkami wody, w związku z czym tracąc zapasy węglowodanów i białka, tracimy też związaną z nimi wodę. 

Fakt  3. Chudnięcie to proces bardziej skomplikowany niż sądzimy. Dla osoby na diecie klucz do sukcesu to długofalowa zmiana nawyków żywieniowych. Dlaczego? Dlatego, że w odchudzaniu wyróżniamy 4 fazy chudnięcia:

Faza 1, w której do trzeciego dnia diety tracimy 70% wody, 5% białka, 25% tłuszczu

Faza 2: ok 13 dzień diety - tracimy 19% wody, 12% białka, 69% tłuszczu

Faza 3: ok. 21-24 dzień diety -  tracimy 15% białka, 85% tłuszczu

Faza 4: od 24 dnia diety tracimy 25% białka, 75% tłuszczu

Stosując zatem diety-cud –np. tygodniowe, dwutygodniowe – nie dochodzimy do fazy 3 i 4 odchudzania, a więc do sytuacji w której wzrasta intensywność spalania tkanki tłuszczowej. Tym samym gwarantujemy sobie efekt jo-jo w zestawie "ja i moja dieta".

Fakt 4. Dieta-cud nie istnieje! istnieje za to nasze lenistwo do zmiany nawyków żywieniowych i stylu życia!!
Nadprogramowe kilogramy, które zbieramy, często miesiącami czy latami, nie da się stracić w 3,7 czy 12 dni.
Można natomiast, pracując nad sobą i zdobywając wiedzę, o tym co jemy, bez szkody dla samej/samego siebie żywić się tak, by nie trzeba było sięgać po nieskuteczne rozwiązania.
I do tego Was namawiam!!

18.02.2013

Żywność dla zdrowia - KIEŁKI

na początek - pokarm życia - KIEŁKI





Kiełki to niewątpliwie najcenniejsze źródło tego, co dla nas najcenniejsze - witaminy A, B, C, E, H oraz mikroelementów:  wapń, cynk, żelazo, selen, magnez, potas, chrom.

Rośliny gromadzą bowiem w nasionach to, co najlepsze w postaci skondensowanej. Dzięki temu, kiedy zaczynają kiełkować uwalniają enzymy, które rozkładają białka i węglowodany na łatwo przyswajalne składniki. Czym to skutkuje? Tym, że jedząc kiełki otrzymujemy całą gamę zdrowia na talerzu  bez konieczności sięgania po tabletki multiwitaminowe.



CO MOŻEMY ZYSKAĆ JEDZĄC KIEŁKI?
  • KIEŁKI CHRONIĄ PRZED NOWOTWORAMI - kiełki brokuła zawierają 30 razy więcej przeciwutleniaczy niż dojrzałe brokuły. Zawarta w nich sulforafany utrudniają rozwój komórek rakowych. Najlepsze kiełki brokuła - małe, 3 -dniowe.
  • KIEŁKI ODCHUDZAJĄ - są niskokaloryczne, przyspieszają metabolizm, zawierają błonnik
           -kiełki brokuła  - 30 kcal w 100g, 
          -kiełki rzodkiewki - 52 kcal w 100g, 
          -kiełki fasoli mung - 85 kcal w 100g, 
          -kiełki słonecznika - 120 kcal w 100g, 
          -kiełki soi - 140 kcal w 100g, 
          -kiełki soczewicy - 157 kcal w 100g, 
  • KIEŁKI ZAPOBIEGAJĄ NIEDOKRWISTOŚCI - są fantastycznym źródłem żelaza oraz witaminy B12 (gł.obecną w mięsie). Najlepsze: kiełki lucerny, soi, soczewicy/
  • KIEŁKI DZIAŁAJĄ PRZECIWMIAŻDŻYCOWO - dostarczają kwasu foliowego (gł. kiełki soczewicy) oraz obniżają poziom cholesterolu (gł. kiełki fasoli mung). Zawierają sporo potasu oraz saponiny, obniżające poziom cholesterolu LDL.
  • KIEŁKI ODMŁADZAJĄ - poprawiają wygląd skóry, włosów, paznokci. Zawierają siarkę  która korzystnie wpływa na naszą cerę. 
  • KIEŁKI OCZYSZCZAJĄ DROGI ODDECHOWE I ZATOKI - działają wykrztuśnie, są cennym źródłem witaminy C.


SKĄD WZIĄĆ KIEŁKI? - najlepiej wyhodować samemu!

potrzebujesz: nasiona, słoik, gazę, gumę/sznurek do obwiązania słoika, wodę, cierpliwość


  1. w sklepie ze zdrową żywnością kup nasiona na kiełki
  2. wsyp garść nasion do słoika, zalej letnią wodą, nałóż gazę w miejsce przykrywki, obwiąż gumką i zostaw na 6-12 godzin
  3. odlej wodę
  4. słoik ustaw na talerzyku, w misce, do góry dnem, pod skosem, tak by nadmiar wody mógł spokojnie spłynąć
  5. teraz 2-3 razy dziennie konieczne będzie przepłukanie kiełków, tak by nasiona były cały czas wilgotne
  6. w zależności od temperatury, światła i rodzaju nasion po 2-7 dniach są gotowe do zbioru,
  7. usuń łuski, osusz kiełki, przechowuj w lodówce max. tydzień.

A JAK JEŚĆ KIEŁKI?

Jako dodatek do kanapek, sałatek, past, doskonale sprawdzają się z serkiem wiejskim czy twarogiem.

CYKL: Żywność dla zdrowia


Za 31 dni wiosna (kalendarzowa). Jak się najlepiej do niej przygotować?

Korzystając z nowego cyklu na blogu:  ŻYWNOŚĆ DLA ZDROWIA.

Dowiesz się z niego jaką żywość warto wprowadzić do swojego jadłospisu, by odżywiać się mądrze, lekko a przy tym smacznie.
Będzie to idealne wprowadzenie do wiosennej walki z nadprogramowymi, zimowymi kilogramami.